17 kwietnia 2009

Lodoskoczek


Emanuel Sandhu of Canada makes a successful jump during his skating in the men's short program in the World Figure Skating Championships in Tokyo Wednesday, March 21, 2007. Sandhu was placed 10th in the men's short program.

20-letni mężczyzna niespodziewanie wyskoczył z wyczarterowanego samolotu lecącego z miasta Yellowknife nad Wielkim Jeziorem Niewolniczym w kanadyjskiej prowincji Terytoria Północno-Zachodnie do oddalonej o 850 kilometrów na północ osady Cambridge Bay w Arktyce. Jak informują kanadyjskie media, mężczyzna w pewnej chwili stracił panowanie nad sobą i próbował otworzyć drzwi. Mimo próby powstrzymania go, mężczyzna skoczył z wysokości 7 kilometrów, około 180 kilometrów od Cambridge Bay.

Z powodu śnieżycy nie można było wszcząć poszukiwań ciała. Kanadyjscy ratownicy sądzą, że najprawdopodobniej nie uda się go znaleźć, ponieważ spadając z tak dużej wysokości ciało wbiło się w zaspy śnieżne i dodatkowo zostało przysypane świeżym puchem. Arktyka może wydać ciało dopiero za kilka tygodni, kiedy nadejdzie odwilż i śnieg się roztopi.

Samobójca był praktykantem mechanika w małej osadzie Cambridge Bay położonej na południowym wybrzeżu Wyspy Wiktorii, nad malowniczą Zatoką Królowej Maud. Prawie 300 kilometrów na północ od koła polarnego warunki pogodowe przez większą część roku pozostają skrajne. Nieco ponad tysiąc mieszkańców trudni się łowiectwem i rybołówstwem. Wraz z rdzenną ludnością inuicką mieszkają tam także naukowcy oraz pracownicy szybów naftowych i kopalni z całego świata. Nie wszyscy są w stanie przetrwać rozłąkę z rodziną, w dodatku podczas długich nocy polarnych, zawiei i zamieci śnieżnych przy temperaturze spadającej nawet do minus 45 stopni.

Jak wynika z ostatnich badań naukowych w ostatnich latach postępująca eksploracja obszarów polarnych sprawia, że w skrajne warunki trafiają osoby zupełnie na to nieprzygotowane psychicznie. Dlatego też wzrasta systematycznie liczba samobójstw.

Christopher Młot


Anglik skazany na 5 lat za atak na Polkę

25-letni Christopher Fackrell z Bristolu napadł z młotem kamieniarskim na mieszkającą na emigracji Polkę. Powód? Kobieta odrzuciła jego zaloty. Magdalena Ch. cudem uniknęła śmierci. - Chciałem, żeby poczuła mój ból - tłumaczył Anglik po aresztowaniu. Sąd skazał go na 5 lat pozbawienia wolności.

Para poznała się w centrum sportowym w Horfield, gdzie Polka pracowała jako recepcjonistka. Anglik był miły i wzbudził zaufanie kobiety. Kiedy zauważyła, że może czuć do niej coś więcej, wyjaśniła, że jest w związku i Fackrellem jest dla niej jedynie przyjacielem. Mężczyzna nie przyjął tego do wiadomości i stwierdził, że zrobi wszystko, żeby przekonać ją do siebie. Zaczął nawet uczyć się języka polskiego.

Atak pełen nienawiści

Widząc, że jego zaloty nie skutkują, zaplanował zbrodnię. Kupił młot kamieniarski i schował go pod łóżkiem. Następnie zwabił do swojego mieszkania 27-letnią Magdalenę Ch. Nieświadoma zagrożenia Polka przyjęła zaproszenie Fackrella, który twierdził, że obejrzą wspólnie ciekawy film. Wtedy rzucił się na nią. Kilkakrotnie uderzył młotem i próbował dusić. Kobiecie udało się jednak oswobodzić z rąk oprawcy. Trafiła do szpitala, gdzie opatrzono jej rany na głowie. Potrzebne były szwy.

Christopher Fackrell sam wezwał policję i został aresztowany. Tłumaczył funkcjonariuszom, że nie chciał zabić Polki i użył jedynie trzech czwartych swojej siły. Stwierdził też, że zamierza popełnić samobójstwo.

16 kwietnia 2009

Droga Berlińczyka



Zamaskowany samuraj grasuje w lasach w okolicach Berlina - poinformowała niemiecka policja. Samuraj zaczepia spacerowiczów i, wymachując mieczem, każe im opuścić las.


Jak dotąd zamaskowany wojownik zaatakował dwoje rowerzystów w podeszłym wieku i parę zakochanych. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Niemiecka policja podkreśla jednak, że samuraj może być niebezpieczny. Aby wyśledzić napastnika policjanci używają specjalistycznego sprzętu, między innymi kamer na podczerwień.

Podejrzanym o ataki jest 46-letni mężczyzna, który trenował sztuki walki w Nowej Gwinei i Wietnamie. Nie można mu jednak przedstawić żadnych zarzutów, ponieważ nikt nie widział twarzy samuraja, toteż nie można go zidentyfikować.

Dorwały go, psy jedne


(GW): Cztery godziny strażnicy miejscy i policjanci biegali za młodym łosiem, który wybrał się na przechadzkę po ulicach w centrum miasta. Wyprawa dla zwierzaka zakończyła się jednak tragicznie

Najpierw łosia widzieli mieszkańcy ul. Lawinowej (obrzeża Łodzi). Jeden z naszych czytelników zdołał mu nawet zrobić zdjęcie. Później zwierzę zniknęło - jak się później okazało, pobiegło do centrum miasta. W środę ok. godz. 2 nad ranem strażnicy miejscy zostali poinformowani, że po pl. Dąbrowskiego (samo centrum Łodzi!)... biega łoś. Na miejsce pojechało cztery radiowozy, wezwani zostali też leśnicy i weterynarze.

- Takie zgłoszenia na peryferiach miasta się zdarzają, ale żeby łoś przedostał się do centrum miasta niezauważony? Byliśmy zdumieni - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej, który brał udział w akcji ratunkowej. - Chcieliśmy zapewnić bezpieczeństwo kierowcom i samemu zwierzakowi.

Łoś był jednak przestraszony: galopem uciekał ulicami Jaracza i Więckowskiego przed kolumną samochodów. W końcu udało się go zagonić na podwórko przy ul. Pogonowskiego 32. Strażnicy zamknęli bramę. Myśliwy wystrzelił trzy dawki leku usypiającego. - Niestety, miało to odwrotny skutek, bo łoś się zdenerwował i staranował bramę - opowiada Wojtas. - Zaczął uciekać w stronę Manufaktury.

Zwierzę padło dopiero na ul. Tybury. Ośmiu strażników zapakowało go na bagażnik ciężarówki - ważył ok. 300 kg. Miał zostać wypuszczony w lasach w okolicach Konstantynowa.

Wojtas: - Niestety, łoś zdechł podczas podróży. Prawdopodobnie ze stresu

Karate robale


Karate expert kills two over lice infection

MOSCOW (Reuters) - A Russian karate expert has been charged with beating to death a 61-year-old woman and her son, whom he accused of infecting his wife with lice, an investigator said Friday.

The drunk 26-year-old burst into a neighboring room in his hostel Tuesday and used karate moves to kill the pair, state investigator Eduard Abdullin said by telephone from Kazan, a city 700 km (430 miles) east of Moscow.

"He literally beat them to death with his hands and feet," Abdullin said. "The family were poor and drank a lot. He blamed them for infecting his wife and the entire corridor with lice."

The 58-year-old husband of the dead woman was also badly beaten, but survived.

The suspect, who studied karate for seven years, faces life in prison if convicted, Abdullin added.

3 kwietnia 2009

Oberwałem atomówką, ale już mi lepiej



93-letni Japończyk jako pierwszy dostał oficjalne potwierdzenie, że przeżył wybuchy obu amerykańskich bomb atomowych zrzuconych pod koniec II wojny światowej na jego kraj w Hiroszimie i Nagasaki - poinformowały władze Nagasaki.

Tsutomu Yamaguchi już wcześniej otrzymał zaświadczenie, że jest "hibakusha", czyli ofiarą wybuchu bomby atomowej z Nagasaki z 9 sierpnia 1945 r. Obecnie potwierdzono, że przeżył także atak na Hiroszimę trzy dni wcześniej.

6 sierpnia 1945 roku Yamaguchi był w delegacji służbowej w Hiroszimie. W wyniku wybuchu bomby atomowej doznał poważnych poparzeń i musiał spędzić noc w mieście. Do swojego domu w Nagasaki wrócił tuż przed drugim amerykańskim atakiem...

2 kwietnia 2009

Damian Pirat



8 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów - tak w czwartek ukarał toruński sąd 32-letniego Damiana D., który jadąc po alkoholu i narkotykach potrącił pieszego, zatrzymał się, zdjął rannego go z maski i odjechał.

Damian D. spowodował wypadek w lipcu 2006. Miał wtedy ok. 2,2 promila alkoholu w organizmie, badania wykazały, że zażywał też amfetaminę. Jadąc oplem przez podtoruńskie Silno najechał na stojącego na poboczu 23-letniego Damiana Balewskiego. Uderzenie było na tyle mocne, że pieszy wpadł przez przednią szybę do samochodu.

Jak ustalił sąd, Damian D. zatrzymał wóz, chwycił rannego za nogi i wyciągnął go z auta, przeniósł do rowu i uciekł. Balewski przeżył tylko dzięki szybkiej pomocy pasażerów auta, którzy akurat jechali tą samą drogą (oni też pomogli ująć sprawcę). Do końca życia będzie jednak niepełnosprawny - w wypadku doznał skomplikowanych złamań obu nóg, biodra, ciężkiego urazu prawego ramienia. Sąd nakazał Damianowi D. zapłacić mu 50 tys. zł.

1 kwietnia 2009

Najszybszy stołek świata



Sąd za jazdę po pijanemu na barowym stołku

Pewien mężczyzna ze stanu Ohio został oskarżony o jazdę po pijanemu na barowym stołku przymocowanym do podstawy kosiarki.

Policjanci z Newark, na wschód od Columbus, przecierali oczy ze zdumienia, kiedy 4 marca odebrali zgłoszenie o wypadku spowodowanym przez mężczyznę, który jechał na barowym stołku zasilanym silnikiem od kosiarki.

29-letni śmiałek Kile Wygle trafił do szpitala z niewielkimi obrażeniami. Oskarżono go o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Wygle powiedział policjantom, że wypił 15 piw. "Stołek" mógł osiągnąć do 60 km/godz.